Nasza Wataha
Jaskinie => Jaskinia Susy => Wątek zaczęty przez: Susy w Marzec 05, 2013, 15:59:34
-
Sekretne,niedostępne dla obcych pomieszczenie.Nie można przewidzieć czego się tu spodziewać
-
Weszłam.Stanęłam przed wejściem do Sekretnego Pokoju i rozejrzałam się.Dotknęłam wejścia do pokoju.Powietrze zadrgało.Rozejrzałam się.Wejście stanęło otworem.Wbiegłam do pokoju.Magiczne księgi,kule i inne rzeczy latały po pokoju.Chwyciłam latającą po pokoju jedną z ksiąg.Spojrzałam na tytuł i odłożyłam.
-Nie,nie! - wołałam biegając od jednej księgi do drugiej.
-
Stanęłam na środku sali.Przecież te księgi się ruszają...Rozejrzałam się myśląc co zrobić.Zamknęłam oczy,wzięłam głęboki oddech i wymamrotałam parę niezrozumiałych słów.Książki wróciły do odpowiednich regałów.Odetchnęłam i podbiegłam do działu z czarną magią. Zaczęłam czytać tytuły ksiąg.
-
-Zaklęcia i uroki? Nie... Demony? Wątpię... Może Czarna magia,podstawy? - zajrzałam do księgi lecz prawie natychmiast ją zamknęłam. Podbiegłam do innego działu.
-
Wyciągnęłam książkę pt. ,,Jak zabić ducha?" skrzywiłam się.
-Navarog nie jest duchem...Jest demonem... - zastanawiałam się głośno.Rozejrzałam się.
-
-Więc... - Rozejrzałam się.Podbiegłam do klapy w podłodze i otworzyłam ją.Ukazały się schody prowadzące w dół.Było tam ciemno. Rozejrzałam się znów po pokoju i chwyciłam jedną z magicznych kul,która mocno świeciła.
-
-Jestem beznadziejna...Kto by wpadł na pomysł,żeby zwykłą małą książeczkę umieścić w takim miejscu? - mówiłam do siebie. Nagle usłyszałam Lunę.Rozejrzałam się po pokoju.Luna,ze skrzydłami wylądowała na podłodze.Zachichotałam.
-Po co ci skrzydła,skoro i tak potrafisz latać?
-Śmiej się,śmiej - fuknęła Luna.Skrzydła zniknęły. - Mam je tylko dla ozdoby.Wyruszasz po książeczkę? Idę z tobą! - zawołała i wleciała do dziury.Westchnęłam.Usłyszałam jej krzyki.
-Uważaj na... - krzyknęłam za późno.Usłyszałam głośny trzask. - Mój wazon... - mruknęłam.Luny nie było widać.Pewno była już na ciemnym dole...Zaczęłam schodzić w dół po schodach z kulą która dawała światło.
-
Gdy doszłam do samego końca chwyciłam małą książeczkę.
-Wracamy! - zawołałam do Luny,która szybko wyleciała z pomieszczenia.Wyszłam wracając do Sekretnego Pokoju.Zamknęłam klapę i zerknęłam na książeczkę.
-
-Mistrz na pewno by się gniewał... - mruknęła Luna patrząc na moją zakurzoną sierść.
Otrzepałam się.
-Jako księżniczka demonów,zakazuję mu nawet tu przychodzić - mruknęłam prostując się dumnie.
-Księżniczka? Po opuszczeniu watahy chyba cię za nią nie uważają... - parsknęła Luna.
-
Zmierzyłam siostrę przenikliwym spojrzeniem i wybiegłam.Luna zniknęła.