Nasza Wataha
Nasze Tereny => Jezioro => Wątek zaczęty przez: Coma w Styczeń 05, 2013, 18:47:50
-
Duże jezioro,nad którym można odpocząć.Z dna jeziora można wyłowić wiele skarbów...
http://www.bloblo.pl/image/204563/oryginal/jezioro.jpg (http://www.bloblo.pl/image/204563/oryginal/jezioro.jpg)
-
Weszlam.
Skoczyłam do wody i zamienilam się w złotą rybke
-
Wszedłem.
Usiadłem i przyglądałem się w taflę wody...
-
Wszedłem. Gdy zauważyłem przed jeziorem Denokii'ego, przystanąłem.
-
W tafli odbiła się sylwetka Juego
Odwróciłem się
-Witaj
-
Rzuciłem Denokii'emu niezbyt przyjazne spojrzenie mówiące: ,,Czego ty znowu ode mnie chcesz?''.
-
Odpowiedziałem mu wzrokiem ,,Przywitać się nie można?,,
-
Uśmiechnąłem się kpiąco i odpowiedziałem Denokii'emu spojrzeniem: ,,Czy my się w ogóle znamy? Mogę poznać twoją godność?''
-
Tym razem nie odpowiedzialem basiorowi, gdy z przypomniało mi się coś
Wyszedłem szybkim krokiem
___________________________-
Sorki że tak urywam, ale muszę lecieć
-
Przeciągnąłem się i położyłem.
________________________
Ok
-
Wyszedłem.
-
Wyskoczyłam z wody i zmieniłam się w wilczycę.
-
wyszłam
-
Wszedłem, mróżąc oczy i sycząc. Po udeżeniu głową w stalaktyt (lub stalagmit, nie pamiętałem, który który) w ranie został mi kawałek skały, a krew zalewała mi oczy i pysk.
-
Prawie nic nie widząc, podszedłem do brzegu. Nagle poślizgnęła mi się łapa i wpadłem do jeziora. Woda wdarła mi się do pyska.
-
Nie mogłem się wynurzyć ani oddychać.
'Historia się powtarza' , pomyślałem nagle, 'To wszystko się już działo...'
Urwał mi się film, zapadła ciemność.
-
weszłam.
Podeszłam do wody i zauważyłam Juego.Bez wachania wskoczyłam do wody i wyciągnęłam wilka na brzeg.
Uzdrowiłam jego liczne zadrapania i jedną sporą ranę na głowie.Otrzepałam się.
-
Nic się nie działo.Juego powinien był się obudzićW moich oczach pojawiły się łzy.Szybko jednak zacisnęłam zęby.
-Jesteś boginką na Hades!-syknęłam i przyłożyłam łapy do serca wilka.Wyszeptałam zaklęcie i miliony a właściwie miliardy iskier przelatywały przez moje łapy wprost do serca Juego.Po chwili usiadłam koło wilka i czekałam na efekt.Byłam pewna że zadziała.
-
Dryfowałem na granicy świadomości. Widziałem Sakurę, nie wiedzieć czemu ze łzami w oczach. Jednak gdy próbowałem zacisnąć powieki, okazywało się, że mam zamknięte oczy.
-
Delikatnie potrząsnęłam Juego.
-
Nic nie czułem. Nie wiedziałem, co się stanie, gdy się poruszę, ale postanowiłem spróbować, choćby miało mnie to zabić.
'A może ja już nie żyję', pomyślałem nagle. W końcu jednak odrzuciłem ten pomysł i poruszyłem ogonem.
-
Odetchnelam z ulgą.
-
Otworzyłem oczy i z otępieniem rozejrzałem się.
-
Uśmiechnęłam się.
-Cześć.
-
Powoli odwróciłem głowę i wstałem. Nie odezwałem się.
-
-Och przestan! Oddalam ci właśnie 2 lata życia, powiedziałbys chociaż dziękuje!
-
Uśmiechnąłem się słabo.
-
Zdziwiłam się ale nie dałam tego po sobie poznać.W końcu nie.codzień można zobaczyć uśmiechniętego Juego.
-
Mój uśmiech zniknął, zanim zdążył się całkiem pojawić. Bez słowa odwróciłem się i odszedłem kilka kroków, po czym zacząłem wymiotować krwią. Samą krwią.
-
-Wybacz,ale Hades nie ratuje życia za darmo.Lepiej usiadz bo zaraz zrobi ci się.słabo, Hades za wskrzeszenie zabiera jakieś 3/5 krwi.
-
-Przestań mi tu bredzić o jakichś Hadesach. - mruknąłem, nadal plując krwią. Robiłem to tylko dlatego, że woda wdarła mi się do gardła, zdzierając mi błonę wewnątrz niego.
-
-Nie bredzę!Jeśli mi nie wierzysz to wytłumacz mi to że wciąż żyjesz.Utopiles się!
-
-Nie utopiłem, tylko topiłem. To jest różnica. Straciłem przytomność, ale nie umarłem. To dopiero byłoby coś. - zaśmiałem się gorzko.
-
-Gdybyś tylko widział co Hades dla ciebie przygotował.Będzie cię torturował osobiście
-
-Co za zaszczyt. - mruknąłem kpiąco.
-
Parsknęłam.
-
Zgiąłem łapę w nadgarstku, coś mi w niej trzasnęło. Przyjrzałem się jej z czymś w rodzaju zaciekawienia i zamyślenia zarazem.
-
Zamknęłam oczy i zniknęłam.Po chwili.jednak pojawiłam się z powrotem z osmaloną końcówką ogona.
-
__________________________
Muszę iść, pa
-
Wzywając pod nosem wszystkich greckich bogów wyszłam.
Pa
-
Wyszedłem.
-
weszła położyła się na brzegu i zamkneła oczy
-
wszedł usiadł
-
Wpełzłam jako ogromny pyton.Podpełzłam do jeziora i zamieniłam się w wilczycę.Zaczęłam pić wodę.
-
-hej jestem Timon a ty?- uśmiechnoł się do wilczycy
-
Podniosłam głowę.
-Sakura,miło mi.-Odwzajemniłam uśmiech.
-
podszedł do jeziora i też zaczoł pić wodę - mogę spytać ? masz partnera ? -
-
Pokręciłam przecząco głową.
-Na Ol...to znaczy tam gdzie mieszkałam nie było zbyt wielu wilków.
zaczĄł a nie zaczOł!!!
-
-aha- pokiwał głową - a szczeniaka masz ?-
wiem!!!! z polskiego mam zagrożenie !
-
-Eee nie,chociaż według mitologii mam i ma na imię Demeter.-Odparłam
A w której jesteś klasie?
-
aaaa... a szukasz partnera ? przepraszam że zadaje takie głupie pytania - dodał i usiadł przestał pić
5 ;D
-
Skinęłam głową.
-Jak najbardziej.I to wcale nie są aż tak głupie pytania.
powodzenia, ja w 6 i będę pisać za niedługo 6teścik
-
ja mogę nim być ? wiem wiem za szybko - powiedział
powodzenia też ;D
-
Parsknęłam śmiechem.
-Wedle życzenia ,ale uprzedzam że jestem troszkę za stara...
-
uśmiechnął się
- nie bój się znoszę wszystko :) -
-
-W takim razie niech będzie...-Rozpromieniłam sie.
-
-fajnie... :)- uśmiechnął się - to może będziemy mieć jaskinię razem ?
-
-Niech będzie...-Puściłam oko do Timona
-
muszę iść pa...- uśmiechnoł się i wyszedł :)
-
Wstałam i ociągając się wyszłam
-
Wszedłem. Usiadłem. Nad sobą usłyszałem szum skrzydłeł, nie odwróciłem się jednak. Przede mną wylądował Król Orłów. Spojrzałem na niego z irytacją.
-Podaj mi łapę. - Orzeł wyciągnął do mnie skrzydło. Kiedy nie zareagowałem, warknął: -Już.
Z ociąganiem i nieufnością podałem prawą łapę Ptakowi.
-Lewą. - Król Orłów spojrzał na mnie ostro. Zacisnąłem zęby i położyłem lewą łapę na skrzydle Orła. Król Orłów nagłym ruchem wbił mi w łapę igłę trzymaną w dziobie. Krzyknąłem i wyrwałem łapę. Nagle zacząłem się zmieniać.
-
Wezsłam i zanurkowałam z przerażenia.
-Zostaw go-wrzasnęłam i wyrwałam szpilkę z łapy Jungea. Zawarczałam i rzuciłam się na orła przygważdżając go do ziemi.
-Masz go zostawić-wrzasnęłam mu do dzioba.
-
Król Orłów wyrwał się Soraji z łatwością. Był ogromny, większy od lwa. Z godnością rozłożył skrzydła i odleciał. Wstałem, ale nie byłem już taki jak dawniej. Na mojej skórze pojawiły się zielone kształty. I zniknęły moje czarne paski.
-
-Mam oczy na bokach? - mruknąłem do siebie, oglądając się z wściekłością.
-
__________________________
Soraja, Juego jest niemiły, ale to normalne i minie z czasem :D
-
-To aj cię ratuję a ty nawet nie umiesz podziękiwać-mruknęłam.
_________________________________________________________
Spoko wiem o tym.
-
weszła i usiadła
-
Weszłem usiadłem .
-Po chwili koło mnie usiadł krank.
-
Popatrzyła się na wilka i powiedziała -Cześć jestem Milka
-
Cześć ja jestem Akido -powiedział
-i popatrzył na kranka dając mu znak żeby przyszedł póżniej
Krank znikł
__________________________________________-
krank mój zmarły brat duch
-
-Miło mi- odpowiedziała
-
Usiadłem.
-
wyszłem
-
wyszła....
-
Patrzyłam gię oniemiała na wilki po chwili wyskoczyłam w górę i pobiegłam.
-
-Dzięki. - mruknąłem i wyszedłem.
-
weszłam usiadłam
-
nudziło mi się więc zaczęłam zbierac piach
-
ryłam coś w tym piachu po ok
godzinie wyszło mi to :
http://i.obrazky.pl/rzezba-z-piasku-smok-370-OBRAZKY.PL.jpg
-
-Byłam bardzo zadowolona z mojej pracy
która zajęła mi dużo wysiłku
-
po czym wybiegłam
-
Weszłam.Usiadłam i rozejrzałam się ponuro.
-
Obok siebie usłyszałam trzask.Skierowałam wzrok w tą stronę.Obok mnie siedziała Luna.Jeszcze bardziej przezroczysta z powodu słońca. Duch rozejrzał się ponuro i spojrzał na mnie.
-Jakież okropne miejsce! - marudziła Luna.
-Nie marudź.Mogłoby być gorzej - mruknęłam.
-
Podeszłam do wody i zerknęłam na moje ponure odbicie.Luna rozejrzała się.
-Przynajmniej tu mamy święty spokój - warknęła.
Woda zafalowała i cofnęłam się z przerażeniem.
-Czy ja jestem czarna? - spytałam siostry.Luna spojrzała na mnie marszcząc brwi.
-Nie.
-
-To dlaczego w tej wodzie - znów podeszłam do wody i spojrzałam na swoje już normalne odbicie. - Wyglądałam jak demon?
-Może dlatego,ze pochodzisz od demonów? - mruknęła Luna.Rozejrzałam się.Westchnęłam.
-
Luna skrzywiła się tylko.
-Nienawidzę słońca.Nie możemy tu przychodzić o północy?Wtedy lepiej wyglądam. - jęknęła Luna patrząc na siebie.Pokręciłam rozbawiona głową.
-Fakt.Prawie cię tutaj nie widać.
-
wbiegłam
Hej jestem Heidi a ty ?-spytałam
-
Weszłam zobaczyłam inną samice i odeszłam na i położyłam się na brzegu
-
wskoczyłam do wody chlup....
Idziesz czy się patrzysz -powiedziałam
śmiejąc się
-
Odeszła i nagle rozpędziłam się i wskoczyłam
______________________
Zaraz wracam
-
Zanurkowałam szukałam ładnych muszelek
znalazłam :
https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR_Np2DY9BVReyKbkbzza2uCyuazBKT9-zjrSldMyEFcRAzFTyz
po czym wypłynęłam włożyłam muszlę do torby zanurkowałam i ponownie zaczęłam
szukać...
-
Nurkowałam
-
gdy moja torba była już pełna muszelek
wyszłam na brzeg.Otrzepałam się i usiadłam
-
Wyskoczyła z wody i się otrzepała
-
Podeszłam do kszaka i zaczełam jeść jeżyny hoć pojemy powiedziałam Heidi
-
Luna zniknęła rozglądając się ponuro.Skrzywiłam się.
-
Ble...ble... -skrzywiłam sie
Ja nie jem jeżyn -odparłam
-
Ziewnęłam.
-
Ockneła się a co ja jem i zaczeła cię kwasić
-
Wyszłam leniwie.
-
Coś nie była rozmowna -parsknęłam
wskazując na wychodzącą wilczycę
-
Przepraszam odeszłam na brzeg i położyłem się
-
-Za co pzepraszasz ?-spytałam
patrząc przez chwilę na milkę jak na wariatkę.
-
Nieumiem być zabawna albo wstyde się dlatego prawie zawsze sama siedze lub leże nieumiem zadadać zbyt
-
-Nie szkodzi -powiedziałam siadając i czyszcząc futro
-
Leżałam i patrzyłam
-
Dobra watała co robimy spytała
-
chymm...no nie wiem..
zastanawiałam się
-
lubisz wspinaczkę po górach -spytałam
-
to idziemy spytałam patrząc na wilczycę pytająco
-
Pewnie pockoczyłam
-
wybiegłam
-
Wybiegłam
-
Weszłam.Rozejrzałam się.
-
wbiegłem
-
Hej -powiedziałem i usiadłem
-
-Hej - mruknęłam ponuro.
-
Poczułam silny ból głowy.Rozejrzałam się niespokojnie.
-Przepraszam,ale muszę iść - mruknęłam i wybiegłam
-
wbiegłam położyłam się.
-Nagle mojej głowie usłyszałam wołanie maga!
próbowałam się przeciwstawić ale nic z tego.
-
Weszłam.Luny wciąż nie było.
-
Z bólu drapałam podłoże.
Zacisnęłam zęby
-Cześć-powiedziałam
-
-Hę? - zdziwiona zerknęłam na Heidi. - O hej.
Rozejrzałam się niespokojnie.
-
-Zaskamlałam...
-
-Coś ci jest? - spytałam niechętnie.
-
-Nie przejmuj się -powiedziałam przez zaciśnięte zęby
gdy ból znikł uspokoiłam się
-
pogadamy innym razem-powiedziałąm i wyszłam
-
Wybiegłam
-
Weszłam z trudem.Usiadłam z
prawą łąpą połamaną w górze.
-
WYSZŁAM
-
Wybiegłam.........
-
weszlam
-
Weszłam cała poraniona zabandażowana
i z jedną łapą w górzę.
-Hej jestem Heidi-powiedziałam cicho
-
Wbiegłam zauważyłam Heidi
Heidi hej co się stało? - spytałam bo zauważyłam jom całom podrapaną
Zauważyłam nowego wilka i przywitałam się - Hej jestem Milka
-
Wleciałam piruetem.
-
Zasyczałam z bólu.
Nic ci nie jest soraja-spytałam cicho
-
Heidi co się stało -spytałam
-
Tak ratowałam księżniczke-prychnęłam
i wskazałam na Soraję
po czym dodałam Dobrze że nic jej nie jest.
Położyłam się bardzo powoli.Lecz po chwili zawyłam z bólu ponieważ
łapa mi się podwinęła.
-
Aha - powiedziałam
Ale tobą trzeba się zająć
-
Nie!-warknęłam cicho nic mi nie jest
-
Ta na pewno widze i słysze
-
Odwróciłam wzrok.
-
Heidi - zaczeła marudzić
-
Idz do diabła nic mi nie jest-mruknęłam
-
Tak no napewno
-
Wyciągnęłam ciężko łapę w stronę Milki
I już po chwili byłam otoczona kołem z ognia
oddzielającym Mnie i milkę
-
Ej powiedziałam nie to nie oddaliłam się smutna
-
Mruknęłam ciężko.
-
Zrobiło jej się bardzo smutno wskoczyła do wody że by się niekanieli że płacze
-
Wstałam.Ogień zgasł wyszłam
-
Wyszłam z wody wybiegłam
-
Wszedłem. Położyłemsię na brzegu bokiem do wody.