Nasza Wataha
Nasze Tereny => Łąka => Wątek zaczęty przez: Coma w Styczeń 05, 2013, 18:44:45
-
Przez łąkę przepływa rzeka,które początki ma w górach.Przepływa również przez las.
http://www.krolestwoterabith.pun.pl/_fora/krolestwoterabith/gallery/2_1281807973.jpg (http://www.krolestwoterabith.pun.pl/_fora/krolestwoterabith/gallery/2_1281807973.jpg)
http://us.123rf.com/400wm/400/400/_maximp_/_maximp_0906/_maximp_090600072/5086112-trawa-zielona-laka-i-blekitne-niebo-latem-krajobraz.jpg (http://us.123rf.com/400wm/400/400/_maximp_/_maximp_0906/_maximp_090600072/5086112-trawa-zielona-laka-i-blekitne-niebo-latem-krajobraz.jpg)
http://www.tapeta-rzeka-las-aka.na-pulpit.com/zdjecia/rzeka-las-aka.jpeg (http://www.tapeta-rzeka-las-aka.na-pulpit.com/zdjecia/rzeka-las-aka.jpeg)
-
Weszłam.
Spróbowałam kwiatów i trawy ale nic mi nie smakowało.
-
Poczułam dziwny zapach więc wybiegłam
-
Wszedłem i usiadłem
-
Jednak, nie było nic do roboty więc wyszedłem
-
Wszedłem z Sakurą na grzbiecie. Położyłem ją na ziemi.
-
Wyszedłem szybkim krokiem.
-
Wleciałam.Odłożyłam Denokiego na miejsce.
-Wybacz,że cię 'porwałam',ale nie chciałam,żeby ci się coś stało...
-
-Spoko,ale jestem trochę ciężki :P
-
-Nie aż tak,jakoś dałam radę...-zaśmiałam się.-Chciałabym cię poprosić,abyś poszedł sprawdzić,czy nikt za nami nie szedł...Tylko uważaj na siebie.
Ja spadam,a ty jak chcesz,to kogoś sobie tam zjedz,czy coś... ;D
-
-Ok, wyszedłem na zwiady
--------------
xD
-
Jęknęłam i obudzilam się.
Nie wiedziałam co się stało.
-
Wyszlam
-
Kiedy Sakura się obudziła,wyszłam.
-
Wszedłem
-
Ok,jednak mnie tu nie ma.Jestem u siebie w sypialni :P
-
__________________
Aha...xD
-
Weszłam.
-Hej Denokii,co tam?-zapytałam uśmiechnięta.
-
-Cześć, u mnie nic ciekawego, znalazłem przed chwilą takie cuś-Położyłem przed łapami Comy taki wisiorek
http://imageshack.us/scaled/landing/202/img2171u.jpg
(http://imageshack.us/scaled/landing/202/img2171u.jpg)
-Pomyślałem, że może chciałabyś taki?
-
-Jest przepiękny,dziękuję.-pocałowałam Denokiego w policzek.
-
-Ależ, przoszę-Z uśmiechem odwzajemniłem gest
-
Przytuliłam Denokiego i zaczęłam się nad czymś zastanawiać....
-
-O czym myślisz? - Spytałem z zaciekawieniem
-
-Eee...o niczym...Zastanawiałam się,czy nie zechciałbyś..no ten...eee....zostać moim partnerem...?-zarumieniłam się.
-
-Chciałem się spytać o to samo...
-
-Ooch...Denokii!-przytuliłam go jeszcze mocniej.-Wiesz...musisz o czymś wiedzieć...Ja mam potomstwo.Nie wiem,co się z nim aktualnie dzieje,ale może kiedyś je znajdziemy...Niestety musiałam je opuścić...-posmutniałam.
-
-Czemu musiałaś opuścić, , jedno jest pewne, będziemy szukać, aż znajdziemy...-Uśmiechnąłem się
-
-Jesteś cudowny!Opuścić musiałam,bo po porodzie zaczęły mnie atakować samotne,wygłodniałe wilki...Czuły zapach świeżego mięsa.Oddałam ją do innej,zaufanej watahy,ale to też nie do końca było tak...
-
-A masz z nią jakikolwiek kontakt?
-
-Tak naprawdę to...tak.Ona jest księżniczką nie tylko tutaj...Jest również księżniczką watahy słońca.Alfa mnie nie zna,bo byłam partnerką jego syna.Był wspaniały.Jego ojciec nie zgadzał się na nasze partnerstwo,ale było za późno.Urodziła się Wenus.Żeby nie zginęła,będąc ze mną,oddałam ją księciu.Nazywał się Head.Skłamał,że znalazł Wenus porzuconą w lesie.Nikt nie wiedział,że jest księżniczką...
-
-Z tego co wiem,Head jest teraz na wygnaniu...Albo został zabity.Nie jestem pewna.Umawialiśmy się,że dopóki nie znajdę swojej watahy lub jej nie założę,Wenus będzie z nim...-rozpłakałam się.-Trzeba będzie ją odebrać...
-
-Wataha Słońca? Ta co porwała Sakurę, to znaczy Tamta wilczyca ją, że tak powiem nam podkradła... Byłem tam na zwiadach, kilka dni temu, widziałem kilka szczeniaków, u Alf, możliwe że była tam też twoja Wenus?
Jeżeli tak, to możemy tam iść od razu...
_______________________
Mogę trochę odpisywać. Net znowu się zacina
-
-Możliwe.Nie wiem,czy nie lepiej pójść tam też z Sakurą i Juego...
Zaczekamy na Wenus?
Ps.Możesz pisać na kolorowo.
-
-Też prawda
____________________
Ok.
Znając mnie połowa byłaby
kolorem a połowa nie...xD
(jakim chcę, czy też zielonym?)
-
Jakim chcesz.
-
Nie płakałam.Było mi smutno,ale z drugiej strony cieszyłam się,że zobaczę córeczkę.
-
Chciałem jakoś pocieszyć Comę, ale nie za bardzo wiedziałem jak...
____________
To Ok. xD
-
Przytuliłam Denokiego.Cieszyłam się,że jak na razie mam chociaż jego...
Chcesz mieszkać sam,czy ze mną? :P Nie mamy czegoś takiego jak pałac,bo jesteśmy zwyczajnymi (mniej więcej) wilkami.Nie potrafimy wznosić budowli.
-
___________________________
Mnie to obojętne, ja wolisz
-
Mi tym bardziej. :)
-
_________________________
Jeżeli Comie, nie przeszkadzałby Denokii u jej boku, to czemu nie...(=
-
Pewnie.Wspólna sypialnia,nie?I pytanko...Podoba ci się moja jaskinia?Jak coś,to twoja dalej będzie istnieć,nie zniknie.Będziesz mógł do niej przychodzić itd. ;)
-
_________________________________________________________
xD...
Tak podoba, nawet bardzo.
Moja będzie chyba nie używana, więc możesz usunąć, żeby nie stała i się nie kurzyła ;D
-
___________________
Jesteś?
-
-Idziemy do jaskini?-spytałam,przestając się smucić.
-
-Możemy iść
-
Zadowolona wyszłam.
-
Wyszedłem za Comą
-
weszłem i usiadłem
-
Wbiegłem. Nie zatrzymując się, przeciągle zawyłem. Wyglądało to głupio, ale było potrzebne.
-
Usłyszałem szum ogromnych skrzydeł. Przede mną wylądował Król Orłów.
-
Orzeł pochylił się nade mną. Powiedziałem coś do niego.
-
Orzeł wyleciał a ja wyszedłem.
-
Weszłam ale szybko się położyłam ponieważ złamana łapa bardzo bolała.
-
Nagle pojawił się Mistrz
-Witaj! -zwróćił się szyderczo
-Spadaj !-krzyknęłam
-Wróciłem po ciebię
-Nie wróćę-krzyknęła
-Owszem wrócisz...
-Nie!!-powtórzyła warcząc przy trzy tym..
-Co ci to da -spytał
-Milczałam
-Albo wrócisz albo..Jeko dłoń powędrowała i zacisnęłam się
na szyji wilczycy.
-Nie mogłam złapać powietrza...
-To jak ?!!-powiedział zdenerowowany misztrz
-N..nnie..-ledwo wydusiła
Pojawił się Krank..
-Puść ją -krzyknął!!
-hahaha a co mi zrobisz -powiedział i puścił wilczycę
-Krank zawarczał głośno
-Mag zaklęciem rzucił Kranka który spadł pod łapy Heidi.
-Krank!!? żyjesz..odezwij się -powiedziała przestraszona do brata
-Nic mi nie jest-wydyszł ale nie mógł wstać
-Nic mi nie zrobisz-powiedział mag
To wracasz czy nie!!?-powtórzył już wkurzony mag
-Tak -powiedziała z żalem patrząc na brata
-NIE..!!!!-krzyknęł krank
-wiedziałem powiedział mag i zniknął
-
-Coś ty zrobiła-krzyknął wściekły krank on nie da ci spokoju
-Co cię to obchodzi -krzyknęła też wściekła
-Co cię ugryzło ?-spytał
-mnie..!?? mnie...-powtórzyła
-co ci ?
-Mi nic pamiętasz jak zostałąm wygnana tak pamiętarz!!!nikt mnie nie szukał-powiedziała ze smutkiem
-Ale...daj wyjaśnij
-Nie chcę cię schłuhać.!!-powiedziała z wyżutem
-Proszę..
-Spadaj!-powiedziała i z trudem wyszła
-
Wszedłem. Usiadłem w kwiatach.
-
Wleciałam.Położyłam się w trawie